Ruszymy w podróż, a podróż ta będzie mieć 11 stacji - mówi Agnieszka Korytkowska, dyrektorka Teatru Dramatycznego i reżyserka spektaklu. - Po raz pierwszy będzie można się poczuć tak, jak czuli się nasi przodkowie, którzy wyjeżdżali przerażeni, tłoczyli się w pociągu, a by zdobyć lepsze miejsca, musieli przekupywać strażników. Spektakl ma charakter interaktywny. Do biletu dołączamy pakiet banknotów rublowych, które każdy uczestnik będzie mógł wykorzystać. Chodzi o to, by wszyscy mogli się poczuć jak bieżeńcy - spektakl będzie więc rodzajem performatywnej gry: o lepsze miejsca, o łapówki, o przeżycie. Przedstawienie nie jest rekonstrukcją, to raczej nasz sen o bieżeństwie. Tak naprawdę mamy tylko wspomnienia cudzych opowieści, przetworzone przez czas i emocje kolejnych pokoleń. Bieżeństwo to ciągle biała plama na mapie historii. Jesteśmy przekonani, że bez uwzględnienia tych dramatycznych wydarzeń historia I wojny światowej nie jest w pełni interpretowana.