To opowieść z polsko-białoruskiego Pogranicza, romans wojenny, w którym nic nie jest sentymentalne. Przypadkowe spotkanie uznanego, młodego reżysera ze starą Białorusinką przy wiejskiej, podlaskiej drodze daje początek opowieści, która wysłuchana, staje się tematem spektaklu „pasożytującego" na historii drugiego człowieka. A może to spotkanie nigdy się nie odbyło? Może historia została wymyślona? Spektakl stawia pytania o „kanibalizm" artysty, o granice Prawdy i powszechna we współczesnej sztuce postawę: kopiuj-zmień-wklej. Opowieść dotyka dwóch ważnych sfer: nieprzerobionej wciąż historii wschodniej Polski (międzykulturowość, wielowyznaniowość i ponadnarodowość, jako hasła reklamowe Podlasia, wymagają głębokiej weryfikacji) oraz poszukiwań nowej formy „teatru pamięci" o świecie, w którym wciąż nie zagoiły się rany i nie rozwiązały się sprawy. Świat ostracyzmu, agresji, ścierających się nacjonalizmów, niezgody i wojny, która nie była najgorszą z tragedii, „dawała się polubić". Wzięty reżyser teatralny Igor, który niespodziewanie znalazł się poza zasięgiem sieci komórkowych, staje się powiernikiem historii tytułowej bohaterki. Na bieżąco przekształca historię staruszki w sztukę teatralną, tworząc własną wersję wydarzeń. A kiedy zdawać by się mogło że wyczerpał już limit pomysłów, w wiejskiej chacie jego miejsce zajmuje Ignacy, o którym Igor uporczywie próbował zapomnieć... „Sońka" to oparta na faktach, „wielka, ale kameralna, prosta, choć niełatwa. wyciszona, lecz kipiąca emocjami, pacyfistyczna, a jednocześnie brutalna historia". W obecnej sytuacji społecznej i politycznej ten głos może zabrzmieć niebywale aktualnie i świeżo.