Ludzie, ludzie
Ludzie ludzie,
Już nas prawie nie ma,
A my nic.
Dalej każdy tylko w lustro
Patrzy
I uśmiecha się
Kretyńsko.
Ludzie, nie widzicie,
Że przybliżył się
Horyzont.
Skóra z grilla.
Pod stopami
Ziemią trzęsie
Śmiech mefistów.
O ludziska!
Czemu nie ma między nami
Pięknych oczu?
A anioły już nie chodzą
Ulicami.
Nie słyszycie?
Jęk w ukropie.
Jest Dzień Małpy!
Nowe święto w kalendarzu,
To jest rewolucja
Ewolucji.
No bo no bo,
Gdy cierpimy
To lubimy bardziej siebie.
A tęsknota za spokojem
Świętym
Głowę toczy.
Z ogłoszenia
Dzwonią, że im trudno
Miłość znaleźć
Oprócz sadomaso.