No to po

Pierwsze co zrobię w poniedziałek
Pomyślę jak zapomnieć
O tobie i trupie jakim dzisiaj jestem
Rozkładającym się i ręce

We wtorek wyjdę ci naprzeciw
Powiem co tak naprawdę myślę
O tobie sobie genialnej makabresce
Z głębokim tłem psychologicznym

W środę zjem pierwszy raz bez ciebie
Cokolwiek przecież nie znam smaku
Po twoich nieszczęśliwych ciastach
Pieczonych w niedzielnej nienawiści

W czwartek w schronisku psów bezdomnych
Odnajdę przyjaciela może miłość
Nową więc lepszą i prawdziwszą-dziwszą
Niż nasza wasza już niczyja

W piątek umyję sobie ręce
Po tygodniowej ciężkiej pracy
Nad sobą z tobą w polu walki
Podziału płyt, obrazów, mebli

W sobotę kupię sobie sweter
To będzie moja nowa rzecz
Symbol decyzji i niezależności
Mojego gustu prawa i ochoty

W niedzielę poszybuję wolny
Na spacer pośród dębów w parku
Zamyślę się gdy ujrzę ciebie
I półprzytomnie się rozpłaczę