Wahadło
Wahadło po raz pierwszy
Spotkałem przed rokiem
Wczorajszej nocy
W tajemnej samego siebie
Krainie zawarłem z nim
Przyjaźń i zapałałem rychło
Uczuciem głębokim
Oddałem mu swoje wnętrze
Niech wokół kręgosłupa
Sznur schludnie owinie
Wobec wahadła nie wstydzę się
Swojej nagości
Sekretarz mojej duszy
Władca melancholii
I moich nastrojów
Ma klucze by chronić wieżę
Co strzeże wolności
Ciemiężonej co dzień
Przez górę przeznaczenia
I mędrca wyborów
Dziś będąc zmęczony
Państwem samotności
Zawiesiłem się
Tworząc swym ciałem
Liny przedłużenie
Manifestując tym kruchość
Ludzkich kości
Niepewność
Życie czy konanie
Czy tworzenie
To nie było wczoraj
Lecz trzy dekady temu
Jojo
Huśtawka
Walc
Swing
Parabola
A może wcześniej
Wahadło zegara
W pokoju rodziców